To dzisiejsze słowo prowadzi nas w sposób nowatorski, bo wbrew naszym oczekiwaniom, reakcją. Wspólnota, która jest mi najbliższa. Kościół, w którym żyję; Kościół, którego jestem tkanką; w swoich ranach może mi być obcy, może być gorszący, nie chce ich dotknąć. To, co jest mi najbliższe może się okazać obce i inne, niechciane. Nie ma Jezusa bez krzyża. Nie ma sukcesu bez cierpienia.
Pełny tekst homilii tutaj…
Jedna z najpiękniejszych, mądrych, ważnych homilii jakie czytałam…
Bóg zapłać!
Dziękuję za opublikowanie treści tej homilii. Lubię sobie wrócić do jej fragmentów…