+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Razem z parafianami pojechałem do sanktuarium Matki Bożej, Królowej Pokoju w Oziornoje. Niezwykłych przeżyć dostarczyły nam śluby wieczyste karmelitanki. Leżała przed ołtarzem, a jedna ze sióstr obsypywała ją płatkami róż. Gest symbolizował deszcz łask, który spadał na kandydatkę. Czym są zaślubiny człowieka z Bogiem, jeśli nie deszczem łask? Oblubieńczość sama w sobie jest najwyższą z możliwych łask. Łaska nie jest jedynie korzyścią, pożytkiem, ale przede wszystkim stanem, świadomością. Owe rozumienie wyrażają poszczególne części habitu. Siostry noszą dwa krzyże. Jeden znajduje się w pobliżu serca. Ten posiada pasyjkę. Obecność Oblubieńca powinna podbić serce, myśli, uczucia, wolę. Drugi krzyż znajduje się przy pasie. Nie ma na nim pasyjki. Tutaj miejsce zarezerwowane jest dla oblubienicy, czyli siostry. Liturgiczny obrzęd przepojony był intymnością, bliskością, czułością, prostotą. Taka jest miłość! Tak powinna wyglądać relacja z Bogiem! Tu nie ma miejsca na jałowość, skostniałość, obojętność, pustkę.