W tym roku również odbyła się nocna adoracja przy ciemnicy. Czuwaliśmy według ustalonej kolejki. Był to nasz sposób jedności z Panem, a jednocześnie sposób na własne opuszczenie. Jezus w Ogrodzie Oliwnym dojrzał do wypełnienia woli Ojca. Czyż takich okazji nie brakuje w moim życiu?
Każdy dzień jest bardzo bogaty w tym zakresie. Byłem również zadowolony z postu ścisłego. Wyłaziło ze mnie plugastwo, ale jednocześnie dało się odczuć wewnętrzną siłę, jakąś zdolność kontrolowania, panowania nad sobą. Każdy z nas reaguje na swój sposób. Nie zawsze podoba mi się taka czy inna strona mojego ja. Czasami marzy mi się zmienić to czy tamto. Nawet nie zdaję sobie sprawy, jak wiele może w tym temacie post ofiarowany Bogu. Przecież w konsekwencji prowadzi on to pozbycia się złego ducha. Nie jest to jednak cała prawda o poście. Zauważyłem też większą podatność na Boże działanie. Nie wiele było trzeba, żeby wcielić dobre pragnienia. Nie było tego zwlekania z czynieniem dobra. Czasami przeraża mnie przegapianie okazji do robienia dobrych uczynków. Mam wrażenie, że dusza się wyrywa, ale coś ją więzi. Post jest sposobem na zwycięstwo dobra.