W drodze

W rodzinnych stronach katecheza i ewangelizacja miały swoje miejsce, czas, przygotowanie. W Kazachstanie wszystko dzieje się zupełnie spontanicznie. Przyłapałem się na katechizowaniu podczas drogi na filię. Zatrzymałem się autostopowiczce. Przez całą drogę stawiała pytania z zakresu dogmatyki. Zaproponowałem, że podwiozę pod wskazany adres, chociaż nie było mi to po drodze. Stworzyła się za to możliwość dodatkowego czasu, żeby usystematyzować przekazywane wiadomości. Na koniec otrzymałem błogosławieństwo.