W Barowoje rozpoczął się obóz dla dzieci z naszej parafii. Widziałem je przez ułamek sekundy, ponieważ moje drogi prowadziły dzisiaj do Kokszetau i Astany.
W pierwszym miejscu złożyłem prośbę o zezwolenie na dalszą budowę, a w drugim miałem się spotkać z klaryskami i o. Jarosławem w sprawie budowy klasztoru. Wyzwania budowlane nie opuszczają mnie ani na krok. Wielu chce korzystać z mojego doświadczenia. Jeśli ono może posłużyć, to nie widzę problemu. Zgoniłem się dzisiaj i nie doszło do zaplanowanego spotkania, ponieważ strona zapraszająca nie była w komplecie. Ostatnio moje życie toczy się tu i tam. Ciągle nowe zadania. Nie narzekam, ale częściej głowa leci.