+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Moje podejście i przeżywanie rekolekcji wydaje się być powierzchowne. Brakuje mi atmosfery, pełnego zaangażowania, oderwania, miejsca… Można by jeszcze powiększyć tę litanię. Dostałem długopis na rekolekcyjne notatki, ale jeszcze nie był w użyciu. Nie, żebym go zapominał albo nie było na czym pisać. Wydaje mi się, że nie ma szczególnych myśli, przykładów godnych uwiecznienia. A jednak rejstruję pewien proces. Boję się powiedzieć, że zauważam zmiany w sobie, żeby nie zapeszyć; zrobić miejsce wierze. Wczoraj byłem w spowiedzi i dzisiaj też idę. Nie wiem, jak będzie jutro. Nie przeżywałem jeszcze rekolekcji, żebym codziennie chodził do konfesjonału. Myśl, że mam skorzystać z tego sakramentu, wprowadza we mnie pokój, nadzieję lepszego życia. Bóg przechodzi obok mnie w lekkim powiewie. Zostawia we mnie pojedyncze myśli, które nurtują serce i pracują na swój sposób. Te treści są dla mnie i o mnie. Na codzień mam doczynienia ze swoją nędzą i grzesznością. Dla tych sfer szukam usprawiedliwienia jedynie w Bogu. Nie wystarczają mi teorie, psychologiczne diagnozy. To wszystko pomaga dotrzeć do głębi siebie, ale nie usprawiedliwia, nie podnosi. Moja nadzieja jedynie w Bogu i Jego łasce. Zauważam, że zdobyta wiedza, a moża bardziej świadomość siebie, która z tej wiedzy pochodzi – mogą stanowić pewnego rodzaju więzienie. Wiem, dlaczego jestem taki a nie inny. Wiem, skąd we mnie taka a nie inna słabość. Takie podejście sprzyja akceptacji siebie (to jest ważne!) ale też w niewinny sposób prowadzi do zgody na słabość i drogę, która prowadzi do tej słabości, a więc pewne przyzwyczajenia, mechanizmy (to jest niebezpieczne!). W czym przejawia się skuteczność przeżywanych rekolekcji? Chyba w docieraniu do przyczyn. Wczoraj byłem w spowiedzi, a dzisiaj zrozumiałem, że postanowienie poprawy było jedynie deklaracją, a miało być zerwaniem z grzeszną praktyką. Skorzystałem też z propozycji, żeby trzymać w swoim pokoju wodę święconą i skraplać nią często kąty, przedmioty. Świeżość to nie tylko powietrze z zewnątrz, ale przestrzeń wyzwalająca dobro z człowieka. Po czynności poświęcenia od razu przyszła myśl, żeby powiesić już zakurzoną ikonę z Archaniołami, którą otrzymałem na imieniny. Te wszystkie Boże symbole składają się na przestrzeń, która wyzwala człowieka, otwiera na nowość i świeżość.