Przedwczoraj proboszcz z Makinska zaprosił nas na odpust i zaproponował mi kazanie. Musiałem to przemyśleć, ponieważ o tym samym czasie miała być Eucharystia w naszej parafii. Św. Józef jest powszechnie czczony przez naszych wiernych, dlatego spodziewałem się większej frekwencji.
Ostatecznie zdecydowałem się pojechać do Makinska. Telefonicznie poinformowaliśmy znaczną część naszych wiernych o zaistniałej zmianie. Była okazja, żeby pojechać z nami. Odkyłem kilka ciekawych myśli podczas przygotowywania homilii. Pomocą służyła mi adhortacja Jana Pawła II Redemptoris custos. To Józefowi Bóg „powierzył straż nad swymi najcenniejszymi skarbami”. Nie był on bilogicznym ojcem, ale władza ojcowska nie została mu jednak odebrana, jako że to on ma nadać imię dziecku. Było to imię znane wśród Izraelitów. W tym przypadku chodzi o Syna, który – zgodnie z Bożą Obietnicą – wypełni całe znaczenie tego imienia: Jezus – Jehosua znaczy: „Bóg, który zbawia”. Józef jest pierwszym, który uczestniczy w wierze Bogarodzicy. Papież Jan XXIII polecił w rzymskim kanonie Mszy świętej wspominać imię Józefa obok imienia Maryi przed Apostołami, Papieżami i Męczennikami.