+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Wspaniale, że każdego dnia jest godzina adoracji. Do zalet miejsca należy także kaplica w naszym domu. Stwarza to okazję, aby ze wszystkim lecieć do Boga, nie podejmować działań bez wcześniejszego omówienia. W ten sposób staram się postępować przy najmniejszych drobnostkach. Podczas obiadu pracownik poinformował mnie, że z ogrodu znikła konstrukcja metalowa pod budowę. Na miejscu okazało się, że ktoś ją ukradł. Nie oszczędziłem komentarza i powiedziałem, że w Kazakstanie to normalne. Złodziej zostawił jednak ślady. Lepszego szlaku być nie mogło. W drodze przyłączali się do nas sąsiedzi – świadkowie zajścia. Dotarliśmy do naszej własności. Najwyraźniej została porzucona albo celowo znalazła się przy budowie domu. Pytaliśmy tamtejszych pracowników, ale sprawa nie była im znana. Kto przyznałby się do winy? Byłem pełen podziwu dla odbicia łupu. Trzeba było porządnego samochodu, żeby przytaszczyć żelastwo z powrotem. Sąsiad użyczył autobusu. Muzułmanie potrząsali głową, jak można ukraść z Kościoła. Prawosławny pomógł zanieść konstrukcję w bezpieczne miejsce. Uświadomiłem sobie, że szlachetne cele jednoczą ludzi, niwelują wszelkie bariery. Modlę się, aby pierwiastki dobra stawały się normą codzienności.