+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Na moim łóżku od samego rana leżała sterta różnych dokumentów. Spodziewaliśmy się arcybiskupa, z którym należało omówić kilka ważnych spraw dotyczących sytuacji naszej parafii i przylegających do niej filii. Obrady rozpoczęły się po obiedzie i trwały do samej nocy z krótkimi przerwami. Między czasie odwiedzałem urzędy, żeby skonsultować omawiane przez nas treści. Przy tego typu działaniach wie się z założenia, że na jednym spotkaniu się nie skończy. Podoba mi się sposób patrzenia na te sprawy. Jakby nie było, jest to jedyna forma obecności Kościoła dla tych ludzi. Rodzą się czasami pretensje o niesprawne działanie aparatów kościelnych, które nie informują władz o formie istnienia i działania Koscioła. A w zasadzie każde takie spotkanie jest katechezą. Ile już razy tłumaczyłem lokalną eklezjologię? Tak uważnych słuchaczy mało gdzie się spotyka. Trudności nie należy przeżywać w kategorii niepowodzeń, ale doświadczeń. Nie da się ich nie przeżywać, ale można dzięki nim docenić swoje działanie. Ciekawą myśl podsunął arcybiskup: „Nie jest sztuką przyjechać tu na gotowe. Sztuka to widzieć, jak to wszystko rośnie przy własnym udziale”.