+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Nie przypuszczałem, że inauguracja parafialnego środka przekazu zbiegnie się z dzisiejszą niedzielą. Od jakiegoś czasu nosiłem się z pragnieniem wydawania wiadomości parafialnym na wzór gazetki. Nie jest to telewizja, czy radio, ale zawsze forma przekazu. Nie można żyć spokojnie obok środków, które mogę wprowadzić wiernych do głębszego przeżywania relacji z Bogiem i uczestniczenia w życiu Kościoła. Umocniłem swoje przekonania podczas spotkania dla kapłanów, gdzie poświęcono wiele uwagi tym zagadnieniom. Wychowywanie do rozumnego i dojrzałego przeżywania wiary jest zadaniem ludzi Kościoła, moją powinnością. Podczas przygotowywania tekstów tliła się nadzieja, że wiadomości zostaną odczytane jako zaproszenie i przez to zwiększy się liczba uczestników Eucharystii w dni powszednie. Nie był to jednak główny cel. Przez domy naszych wiernych przewija się mnóstwo ludzi. Wiadomości stanowią ślad naszego istnienia i działania. Poszukującym mogą pomóc odnaleźć drogę, a parafianom przeżywać na odległość zbawcze wydarzenia Kościoła. Zauważyłem, że ta kartka z przepisaną Ewangelią, wiadomościami z życia Kościoła i parafii, kalendarzem na bieżący tydzień i tekstem do rozmyślania, kryje w sobie ogromny potencjał! Miarą tej sił nie jest sympatyczny odbiór przez parafian, ale doświadczenia, jakie towarzyszyły sfinalizowaniu inicjatywy. Były dwa momenty, kiedy rezygnacja sięgnęła zenitu. Pierwszym powodem był brak językoznawców, którzy mogliby poprawić błędy. Tekst zostały wysłany mailem do zaprzyjaźnionych sióstr. Z nieznanych przyczyn nie doszedł pod wskazany adres. Zawsze dochodził, a tym razem było inaczej. Nie przyszła też żadna informacja zwrotna. Trudno powiedzieć, dokąd dotarł. Kiedy uporałem się z problemem i miałem satysfakcję uruchomienia drukarki okazało się, że zabrakło tuszu. Dlaczego właśnie w tym momencie? Drukowałem po trzy, pięć kartek, wyjmowałem cardrige i na nowo uruchamiałem drukarkę. Tym sposobem udało się wydrukować 30 egzemplarzy. Co za siły próbowały udaremnić akcję? Im więcej trudności, tym poważniej podchodzi się do sensu swojej pracy.