Obudziłem się niedyspozycyjny… z bólem w kręgosłupie. Widziałem przed oczami długi dzień i listę różnych zajęć.
Odpuściłem sobie jedynie zajęcia sportowe, żeby nie pogorszyć sprawy. Przed obiadem miało miejsce spotkanie z wykonawcami fundamentu naszego kościoła. W czwartek ukazało się ogłoszenie w miejscowej gazecie o poszukiwaniu przez nas firmy budowlanej. Nie umknęło to ich uwadze. Tym działaniem chcemy wprowadzić ducha konkurencji, żeby zapobiec podnoszeniu cen. Z drugiej strony dotychczasowa firma nie dysponuje potrzebnymi narzędziami i maszynami do wykonania kolejnych założeń naszego projektu. Proponują elementy zamienne, które są jednocześnie droższe. Nie można ulec pięknej gadaninie i trzeba się uwolnić od poczucia zoobowiązania wobec nich. Nie mamy przed nimi długów finansowych, a tym bardziej moralnych.