+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Mt 6, 1-6. 16-18: Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie

Najważniejsze w tej ewangelii słowo… to nie jest ani modlitwa, ani jałmużna, ani post… ani nawet obłudnicy, najważniejsze słowo w tej ewangelii to jest ojciec. To jest imię Boga objawione przez Jezusa.

Ta ewangelia mówi w sumie tak: nie rób tego swojemu Ojcu! I to jest ewangelia skierowana do ludzi dorosłych. Ona nie mówi o relacji z ojcem wtedy, kiedy ma się lat pięć. Czy chcesz, czy nie chcesz musisz się trzymać taty, bo inaczej przepadniesz.

Jak się stajesz dorosłym człowiekiem, to twoja relacja z ojcem nabiera zupełnie innego kształtu. Kiedy się jest dorosłym dzieckiem swojego ojca, to jest jedna z najpiękniejszych przygód w życiu; kiedy ta relacja nie wynika z tego, że muszę, bo inaczej przepadnę… tylko wynika z tego, że chcę, strasznie chcę mieć ze swoim ojcem relacje żywą, prawdziwą, głęboką. I w takiej relacji nie ma miejsca na jakiś interes. Jaki może być interes w stosunku do ojca, która ma lat osiemdziesiąt, a ty masz czterdzieści trzy? Jaki interes chcesz na tym ugrać, że idziesz go odwiedzić? Tu nie ma miejsca na interesy. Jakiej nagrody spodziewacie się po dorosłym ojcu? Tej, żeby był… bo wartością samą w sobie jest ta relacja, że mogę z nim rozmawiać, że mogę go słuchać, że mogę w nim znaleźć kogoś, kto mnie słucha, że mogę być dla niego tak, jak on jest dla mnie. I tu się kończy ta pokusa, żeby coś ugrać dla siebie, uhandlować dla siebie.

Brat Albert w swoich notatkach z rekolekcji napisał: nie musi być nieba, nie musi być piekła… bez obietnicy nieba nie kocham cię więcej i bez lęku przed piekłem nie kocham cię mniej… nic nie muszę z tego mieć… ani nieba, ani piekła… nic nie muszę z tego mieć, bylebyś był…