+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Po modlitwie porannej wziąłem ze sobą brewiarz, żeby przepisać słowa z II czytania Liturgii Godzin. Zrobiły na mnie wrażenie i dały mi do myślenia. Narodziny są szczęśliwe i w odpowiednim czasie wówczas, kiedy człowiek – jak mówi prorok Izajasz – poczyna swoje zbawienie w bojaźni Bożej i wydaje je na świat w bólach duszy, która rodzi. Jesteśmy zatem – aby tak powiedzieć – sami sobie rodzicami, kiedy dzięki umiłowaniu dobra i z udziałem wolnej woli samych siebie kształtujemy, rodzimy i wydajemy na świat. Czynimy tak wtedy, kiedy przyjmujemy Boga. Stajemy się dziećmi Boga, dziećmi cnoty, dziećmi Najwyższego. Natomiast rodzimy się jako niepełni, niedoskonali, niedojrzali, gdy nie został w nas ukształtowany – jak mówi święty Paweł – «obraz Chrystusa». A trzeba przecież, aby «człowiek Boży był doskonały i pełny». Ten tekst jest o mnie i do mnie. Z jednej strony oddaje rys mojego wnętrza, a z drugiej strony ukazuje braki.