+48 606 283 414 larafal@interia.pl

„Zamknięty w komorze celnej” – sytuacja wskazuje na człowieka zamkniętego, człowieka nieodczuwającego miłości. Dziecko zamyka się w komorze celnej, kiedy doświadcza ze strony rodziców takich uczuć jak opuszczenie, odrzucenie, wieczne obwinianie… Być celnikiem to „ukryć” przed innymi potrzebę zauważenia. Przecież wybór zawodu celnika wiązał się z pozbawianiem innych wartości. Skąd taka skłonność u Mateusza? Jak można robić wrażenie na innych, jeśli człowiek nie czuje się kochany. Konsekwencją uczucia niezauważania może być poczucie niegodności bycia zauważonym. Jezus nie nawiązuje dialogu z Mateuszem. Mateusz nie umie mówić! On w milczeniu wychodzi za Jezusem. Tylko na to go stać.
Bóg stworzył świat w literach, słowach, cyfrach… Moim słowem mogę komuś odebrać wartość na całe życie. Ale moje słowo może również stworzyć, uzdrowić, wskrzesić… Komora celna dużo mówi. Mateusz jest zamknięty. To jakiś demoniczny areszt. Jest sam! Tylko ten, kto został zmieniony, może zmieniać świat! On nic nie może zrobić. Łacińskie słowo valeo – być wartościowym, jest podstawą do utworzenia słowa waluta. Pieniądz nie czyni człowieka wartościowym. Pogoń za pieniądzem oznacza, że człowiek nie zdobywa poczucia wartości siebie. Tak było z Mateuszem. Dopóki Jezus nie przyszedł, on nic nie mógł uczynić poza pozbawianiem ludzi wartości, walorów, znaczenia. Kiedy Jezus pojawia się w jego życiu, Mateusz wstaje! Jezus wierzył w to, że z Mateusza można wydobyć to, co najwartościowsze. Taka wiara jest potrzebna człowiekowi. Wiara, która pozwala mi wyjść z mojego lęku. Jak wspaniałe musiało być spojrzenie Jezusa, że Mateusz rzucił wszystko. Co było takiego wiarygodnego u Jezusa? Na określenie tego spojrzenia użyto w przekładzie greckim określenia: „patrzeć z podziwem”. Jak wspaniałym spojrzeniem dostrzegł Jezus Mateusza? Jak wspaniałym wzrokiem Jezus patrzy na mnie? To wystarcza, żeby uwierzyć w siebie? Czy jestem gorszym draniem niż Mateusz? Wszystkich ludzi Jezus może dostrzec, ale nie mnie! Czy to jest prawda? Żeby doświadczyć spojrzenia Boga, trzeba patrzeć na Niego. „Daj mi chociaż tyle czasu, żebym zdążył Ci powiedzieć: „Pójdź za mną!” (pragnienie Boga!) Wiara Boga we mnie sprawi, że ja uwierzę w Niego!