+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Oj, długa jest ta lista! Wydłuża się z miesiąca na miesiąc, minuty na minutę… „Panie, Ty znasz te imiona i widzisz twarze wyryte w mojej duszy. Kiedy kieruję ją ku Tobie, zwróć Twoją twarz ku każdemu z nich”. Gdzieś tam z głębi serca dociera głos pokornego Serafina z Sarowa: „Ten, kto modli się sam, staje się licznym zgromadzeniem. Jeśli dwóch łączy się, by się modlić, są tam obecne tysiące tysięcy…”. Każdego dnia wchodzę w przestrzeń modlitwy wstawienniczej, która obejmuje całą ludzkość, zawiera całe dzieje, ogarnia cały kosmos, bierze w ramiona cały Kościół, i co jest najważniejsze dla mnie: ściska każdego. Już wiem, co miała na myśli kochana przyjaciółka z nieba w zdaniu: „Jestem miłością w sercu Kościoła”. Przez swoje okno klasztorne nie widzi już dachu z łupka, ale widzi Chiny, atole na Pacyfiku, Czarną Afrykę, step kazaski. Dzięki modlitwie wstawienniczej przed jej zachwyconymi oczyma otwiera się rozjaśniony horyzont. Francja, Europa – są dla niej zbyt ciasne! Jej XIX wiek – zbyt ograniczony. Wiem, że w ten sam sposób można powiedzieć o tych, którzy trwają na modlitwie w intencji „małej trzódki”. Dzięki tak pojętej modlitwie nie trzeba wyjeżdżać na misję, żeby być w sercu misji Kościoła.