+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Bardzo mocno przeżywam spojrzenie na Kościół przez miejscowych. Właściwie nie potrafię zaakceptować tego spojrzenia. Uważam, że jest wybrakowane, błędne. Działalność Kościoła kojarzy się z wielkimi pieniędzmi. Wielu próbuje na tym skorzystać, wzbogacić się. Nie spotkałem człowieka, który sam od siebie zaproponowałby bezinteresowną pomoc, usługę. Wielokrotnie próbowałem zmierzyć się z przyczynami takiego wyobrażenia. Może ono wynikać z tego, że Kościół funkcjonuje na sposób Zachodni. Przyjeżdżający misjonarze przenoszą swoje tradycje, zwyczaje. Czasami zastanawiam się, co można z tutejszych tradycji wprowadzić do Kościoła. I kończy się na szlachetnych intencjach. I sam już nie wiem, czy ten świat nie posiada żadnych tradycji albo ja nie posiadam wiedzy na ich temat. A może główna przyczyna leży po stronie misjonarzy. Dają z siebie wszystko, ale słabo wychowują do dawania. Nie słyszałem, żeby ktoś tłumaczył wiernym, co znaczy być odpowiedzialnym za Kościół. Przecież kiedyś tereny Kazakstanu przestaną być misyjne, na parafiach będą służyli miejscowi kapłani. Skończą się dotacje. Nie będzie takich znajomości. Może naszym zadaniem jest przygotować wszystko do pracy duszpasterskiej i uformować tutejszych wierzących na ludzi Kościoła. Nie generalizuje problemu. Nie wyolbrzymiam. Nawet nie nazywam problemem. Zwyczajnie zastanawiam się i przejmuję o jutro.