+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Kiedy Kościół wzywa świętych, w tych trwamy w nowennie do św. Rity, to nie jest żaden apel poległych, ale przywołanie ludzi, którzy żyją w Bogu. Kiedy w ich towarzystwie sprawujemy Eucharystię, to natychmiast ciśnie nam się na usta pytanie, skąd wzięła się świętość. Co sprawiło, że tacy byli? Właśnie na to pytanie odpowiada Eucharystia.
„Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” – mówi Jezus do Piotra. To znaczy, że Piotr nie będzie miał udział w Jego apostolstwie, w Jego godności Syna Bożego, ani w niebie, ani w Jego świętości. Jezus nie mówi Piotrowi: „Jeśli nie będziesz ubogi…”, ale „Jeśli cię nie umyję”. To znaczy, mówiąc najprościej, „jeśli nie pozwolisz, żebym ci posłużył, nie będziesz miał udziału ze Mną”. Nam się wydaje, że święty to ten, kto się porywa na niesłychane rzeczy, na miłosierdzie, ubóstwo, posłuszeństwo i wiele innych cnót. To pewnie jest i prawda, ale nie tu leży klucz do świętości. Święty to ten, kto pozwolił Chrystusowi sobie usłużyć, a to nie jest łatwe. Nawet Piotr miał z tym kłopot: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”. Piotr nie chce, żeby Chrytus mu usłużył. Trzeba pozwolić Bogu, żeby mi usłużył. Eucharystia to jest właśnie taki czas, kiedy Bóg nam usługuje.