+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Według palnu zakończenie rekolekcji przypada na jutro. Ja zakończyłem dzisiaj. Chciałem, nie chciałem… trudno powiedzieć! Z jednej strony zmusiła mnie sytuacja, ale z drugiej mogłem zmierzyć się z nią jak z pokusą. Dopołudnie poświęciłem na wymianę akumlatora w samochodzie proboszcza, a popołudniu zastępowałem go w robieniu zakupów. Miałem pobożny cel! Pozostał jakiś osad, niesmak… Mogłem dokończyć te relekolekcje, ponieważ spóźniłem się na rozpoczęcie. Powierzchowne podejście rokuje życie na „pół gwizdka”. Chciałbym żyć z miłością, służyć z miłością, kochać z miłością, ale bez zatrzymań jest to niemożliwe. Codzienna Eucharystia czy adoracja czynią ze mnie kawałek nieba, ale rekolekcje to zupełnie inne zatrzymanie. Jest wtedy szansa, żeby się dostroić do namiarów Boga… zobaczyć swoje bariery, braki… zrozumieć przyczyny własnego działania… uświadomić sobie mechanizmy, które mną kierują… To zatrzmanie posiada wiele zalet i uważam je za konieczne dla prawidłowego rozwoju duchowego. Boże, żeby mi się to więcej nie powtórzyło!