Jesteśmy tym, co słyszymy

„Jesteśmy tym, co słyszymy”. Przekonuję się na własnej skórze, że istnieje głęboka zależność między moją jaźnią a treścią, którą się karmię.
Moje „ja” staje się JA Chrystusowym, kiedy słucham Bożego Słowa. Zupełnie ma się inaczej moje „ja” przy spotkaniu z treścią, która nie jest ducha Chrystusowego. Mam tu na myśli cały serwis informacyjny pochodzenia medialnego, sensacyjnego, światowego. To prawda, że nie wszystkie informacje są złe. Dzięki osobistej krytyce można wyłuskać wiadomości, które budują człowieka. Boję się jednak, że potok różnych informacji osłabia zdolność przechwytywania informacji dobrej jakości. Warto weryfikować swoje działanie od strony treści, którą aktualnie żyję. Prawdą jest, że jesteśmy tym, co słyszymy!