+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Podczas spotkania z „moją Ukochaną” mam trzy okazje, aby poddać swoje serce oczyszczeniu: akt pokuty, liturgia Słowa, spożywanie Ciała. Pozostaje kwestia przedmiotu oczyszczenia. W poszukiwaniu odpowiedzi warto zerknąć do Ewangelii św. Jana. We fragmencie o oczyszczeniu świątyni (J 2, 13 – 22) czytamy o gniew, który powstał w Jezusie na widok bankierów. Dlaczego ze świątyni zrobili sobie kantor wymiany walut? Na pieniądzach, które były używane w codziennym obiegu, widniał obraz imperatora. Nie wypadało ich składać w ofierze. Trzeba było wymienić na syjońskie, które nie miały obrazu ziemskiego przywódcy. Oczyszczenie powinno dokonać się w sercu człowieka i to w podwójnym wymiarze. Pierwszy dotyczy świadomości człowieka i wyraża się w przejściu z postawy „ja kocham Boga i dlatego dobrze czynię” na „ja czuję się kochany przez Boga i dlatego dobrze czynię”. Drugi wymiar dotyczy wyzbywania się postawy targowania z Bogiem o widoczne znaki jego istnienia, działalności czy planów wobec mojej osoby. W tematykę oczyszczenia wpisuje się także fragment rozmowy Jezusa z Nikodemem (J 3, 1 – 21). Punkt wyjścia stanowi dla nas forma przedstawienia się Nikodema Jezusowi. Patrzę w tekst z polskim tłumaczeniem i widzę, że nie jest ono tak czytelne, jak w języku greckim i rosyjskim. Nikodem mówił o sobie w pierwszej osobie liczby mnogiej, co oznacza, że przestawił się jak nauczyciel, a z Jezusa zrobił ucznia. Zresztą zostało to wypomniane Nikodemowi (w. 10). Tu demaskuje się nasze rozumowanie: mamy święcenia czy mandat Kościoła do przepowiadania, znamy się na prawdach religijnych, a więc jesteśmy kimś. Posiadanie w ten sposób nie czyni nas nauczycieli dorównujących Jezusowi. W relacji z Nim zawsze jesteśmy uczniami i takimi należy pozostać. Jednak praktyka życia pokazuje inaczej. Potrafimy mówić o modlitwie, a sami się nie modlimy. Można tu wyliczać w nieskończoność. Życie nie potrzebuje dzieł; wystarczy, że samo będzie dziełem. Przy końcu życia ziemskiego nie jest ważne, co zdziałałem i zrobiłem, ale to, kim się stałem. Każdy dzień domaga się ode mnie, aby bardziej być.