+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Rano byłem świadkiem pochwały za okazaną wiarę skierowaną pod adresem Mojżesza, Abrahama i innych. Po południu uświadomiłem sobie, jak bardzo zaprzepaściłem to dziedzictwo. Miało się odbyć kolejne spotkanie z ministrantami. Brak punktualności z ich strony zaowocował dla mnie nowymi planami na wieczór. Dokonało się to w wielkim spokoju. Bez modlitwy, żeby przyszli. Bez specjalnego przeżywania straty. Kiedy miałem przystąpić do zamierzonych działań, ktoś zadzwonił do drzwi. Pojawił się pierwszych ministrant, a za nim w krótkich odstępach przychodzili kolejni. Wypiliśmy herbatę, omówiliśmy niedzielną liturgię, rozdzieliliśmy funkcje i zobaczyliśmy komedię. Już miałem ich odwieźć do domu, kiedy zapytali, czy mogą przenocować. Nie byłem przeciwny inicjatywie. Wspólnie ustaliliśmy program na wieczór i poranek dnia jutrzejszego do Eucharystii. Sami wyszli z propozycją wieczornej modlitwy i jutrzejszej adoracji. Cieszę się, że czują się u nas jak w domu.