+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Pana Jezusa dzieli jeden dzień od Jerozolimy. Idzie tam, żeby zginąć. Zapowiada to kilkanaście sekund wcześniej. Jakub i Jan, należący do trójki najbliższych uczniów Jezusa obok Piotra, przychodzą prosić o miejsce po prawej i po lewej stronie. Myślą, że Jezus objawi się zaraz jako król. Wciągnęli to jeszcze swoją mamę, która niczego nie odmówi swoim dzieciom. Do tego momentu ta ewangelia jest przerażająca. Ona pokazuje, że możemy być blisko Jezusa, możemy nawet Go adorować i mieć myślenie, które jest Mu kompletnie obce.

Najpiękniejsze w Ewangelii jest to, jak zachowuje się Jezus. On nie mówi: NIE. Pokazuje im odwrotną perspektywę myślenia, postępowania, działania, logikę czynienia dobra. To, że oni są blisko Jezusa, nie daje im tytułu, żeby zajmować najlepsze miejsce. To, że człowiek czyni dobro, nie jest w optyce Jezusa, sposobem zarobkowania. Jezus pokazuje zupełnie inną perspektywę czynienia dobra.

Jak ma być? Ideałem czynienia dobra jest bycie sługą i niewolnikiem. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to jest jedno i to samo. Sługa, z gr. diakonos, czyni dobro bezinteresownie, ale z własnej woli, mocą własnej decyzji, dobrowolnie. Niewolnik czyni dobro, nie z własnej woli. Jest przymuszony do tego, żeby czynić dobro. Niewolnik nie miał żadnego tytułu do wdzięczności za to, co robił. Ma zrobić i tyle. Czynienie dobro nie daje mu żadnego tytułu.

Kim jest Jezus? Niewolnikiem! To jest w ostatnim zdaniu. Przyszedł, żeby dać swoje życie na okup za wielu. To słowo okup, z gr. lytron, opłata za niewolnika. Jezus przyszedł, żeby swoje życie dać na zapłatę za niewolnika. Jak Jezus dojdzie do Jerozolimy, to zapłacą za Niego 30 srebrników, czyli tyle ile się płaci za niewolnika i umrze na krzyżu, bo na krzyżu umierali niewolnicy. Jezus pokazuje, że czyni dobro w totalnej bezinteresowności, że On z tego tytułu, że oddaje za nas życie, nie rości sobie prawa do żadnej wdzięczności. Ustawia się przed nami jako niewolnik.

Nazywam go Panem, ale On potrafi być Panem tylko w ten sposób właśnie – jako niewolnik. To jest zupełne odwrotne myślenie od tych dwóch, którzy do niego przyszli. Kto chce być po prawej i po lewej stronie Jezusa, który jest niewolnikiem, który czyni dobro w taki sposób, że absolutnie nic za to nie chce? To musi być człowiekowi dane, to daje Ojciec.

Widać to na przykładzie ludzi, którzy dzielą się z innymi nie pieniądzem, czasem, ale krwią, szpikiem.