+48 606 283 414 larafal@interia.pl

W sklepie ktoś zwrócił się do nas z prośbą o zapałki. Wytłumaczyliśmy, że nie palimy i nie nosimy ze sobą „ognia”. Za chwilę podszedł do tego człowieka sprzedawca, który zaczął mu tłumaczyć, że my jesteśmy wierzącymi i nie używamy tytoniu. „Wierzący jest jak drzewo z owocami, a niewierzący jest jak drzewo bez owoców”. Zauważyliśmy, że naszemu rozmówcy nie tylko odechciało się palić, ale widać było małe zakłopotanie na jego twarzy. Między nim a sprzedawcą rozwinął się dialog, ale nie znam jego dalszego przebiegu. Sprawa z demonstracją naszej wiary wyszła w dość niezręcznej sytuacji. Kilka dni wcześniej robiliśmy tam zakupy i z powodu mojego komentarza o złodziejach w Kazachstanie przeszliśmy do tematu wiary. Wtedy właśnie wyszło, że sprzedawca jest liderem we wspólnocie religijnej. Podejrzewam, że jest baptystą. Było już wiele okazji do spotkań, ale dopiero dzisiaj poznałem ducha tego człowieka. Przez jakiś czas żałowałem swojego komentarza, bo wynikał ze zdenerwowania. Okoliczności nie łagodzą wydarzenia, a tym bardziej nie usprawiedliwiają; wzniosły jednak coś nowego.