+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Piszę tego posta o godz. 3.45. To jest dość istotny szczegół, wyjaśniam dlaczego. Normalnie to nie wstaję tak wcześnie. Dnia poprzedniego poszedłem spać o godz. 19.00. I dodam, że to również nie jest dla mnie typowe. Odkąd jestem w tej parafii, nie poszedłem spać o tak wczesnej porze. Koncelebrowałem mszę świętą wieczorną o godz. 18.00. Przed jej rozpoczęciem zgłosiłem w zakrystii, że bardzo źle się czuję. Prosiłem, żeby przekazano proboszczowi, że ma czuwać i jeśli będzie taka potrzeba to się zmienimy. Ledwo przebrnąłem przez Ewangelię i poprosiłem proboszcza o wsparcie. Trwało kazanie. Wyszedłem do zakrystii, zwymiotowałem i na Credo wróciłem do ołtarza, mimo że proboszcz był ubrany w ornat i gotowy do wyjścia. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego. Oczywiście problemy wróciły zaraz po mszy. Nie wiem, jak doszedłem do pokoju. Pamiętam, że obudziłem się po dwóch godzinach z kolejnym atakiem. Nie miałem wtedy wątpliwości, że jest to zatrucie pokarmowe. Chociaż były podejrzenia, że dopadła mnie grypa żołądkowa. Po trzecim razie, jak ręką odjął, wszystko się uciszyło i wróciło do normy.

O godz. 2.34 otrzymałem linka od abp Tomasza Pety do świadectwa prezydenta Siemianowic Śląskich p. Rafała Piecha. Znam dobrze tę osobę, bo należy do naszej parafii i często przychodzi na msze poranne. Udzielałem mu komunii św. przed trzema dniami. Prezydent przyjmuje ciało Pana w postawie klęczącej, a ja z kolei, jeśli przewodniczę mszy świętej, to na środek wysyłam szafarza, a sam idę na prawą stronę do tych, którzy przyjmują Komunię Świętą na klęcząco. Robię tak, bo mam takie przekonanie w sercu.

Obudziłem się, kiedy przyszła wiadomość od abp Tomasza i kątem oka przeczytałem jej treść. Miałem nadzieję, że zasnę i odsłucham to rano, o normalnej porze. Ale to już była moja ósma godzina snu i czułem się wyspany. Nie dawało mi to spokoju; komórka leżała przy poduszce, więc zacząłem słuchać. Wiedziałem, że nasze miasto jest zawierzone Niepokalanemu Sercu Maryi. Opowiadał mi o tym proboszcz, który jest jednocześnie dziekanem i to o nim jest mowa w nagraniu. Wiedziałem, ale nie pokojarzyłem tego. Z czym? O tym za chwilę. Dodam tylko, że jakiś miesiąc temu miałem spotkanie z grupą braci i sióstr III zakonu św. Franciszka z Asyżu. Było to spotkanie powakacyjne na ogródkach działkowych o dość nietypowej nazwie „Szczęść Boże”. I tam ktoś w pewnym momencie zwrócił wszystkim uwagę na jedną rzecz. Mianowice, że wszędzie wokół przeszły potężne burze, huragany. Powstały ogromne zniszczenia w tych miejscach, a Siemianowice zostały oszczędzone. Nagle ktoś inny zauważył, że mieliśmy bardzo mało zakażeń Covid-19. I ta osoba zapytała, czy nie widzimy w tym związku z Niepokalanym Sercem Maryi, bo ona widzi. Prezydent mówił w nagraniu o przebudowaniu miasta, którego Maryja jest menadżerem, ale zakres jej działania jest znaczenie szerszy. Wszystkiego nie wiemy, nasza wiedza o tym będzie szczątkowa, ale wystarczająca.

I w trakcie tego świadectwa nagle mnie oświeciło. Przypomniało mi się kazanie niedzielne, które wygłosiłem 18 października 2020 roku. Powiedziałem tam m.in. coś takiego: W moim życiu wszystko ważne i mniej ważne odbywa się pod płaszczem Maryi. Urodziłem się w Piekarach Śląskich, mieście maryjnym. Od 5 roku życia chodziłem z tatą na pielgrzymki stanowe mężczyzn. W czasie jednej z nich Maryja wskazała mi drogę do kapłaństwa. Dokładnie pamiętam dzień i godzinę tego wezwania. Na pierwszej placówce byłem w św. Rodzinie w Tychach. W nazwie parafii znalazło się skromne miejsce dla Matki Najświętszej. Do Kazachstanu wyjechałem 8 września 2006 roku, czyli we wspomnienie Narodzenia Matki Najświętszej. Zostałem mianowany proboszczem 15 sierpnia 2008 roku, w uroczystość WNMP. Odwołany z tej funkcji po 12 latach, w dniu tej samej uroczystości. Wybudowałem kościół pod wezwaniem Maryi, Królowej Rodzin, który był konsekrowany 12 września 2015 roku we wspomnienie imienia NMP. Wróciłem do Polski 26 sierpnia br., czyli w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Kiedy odbierałem dekret do Ducha Świętego w Bytkowie, pomyślałem: a jaki to ma związek z płaszczem Maryi? Sytuację uratował dzisiejszy tekst II czytania wyjęty z Dziejów Apostolskich, gdzie jest podana lista obecnych w wieczerniku tuż przed Zesłaniem Ducha Świętego, „Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej…. Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego. (Dz 1, 13-14).”

Dopiero teraz dodarło do mnie: dlaczego Siemianowice Śląskie? Bo jest to miasto zawierzone Niepokalanemu Sercu Maryi. Dlatego czuję się tutaj, jak w domu. Często zadawałem sobie to pytanie: dlaczego jest mi tutaj tak dobrze? Gdzie może być lepiej, jak nie w domu Mamy. Ale tak sobie też pomyślałem: gdyby tak nasz lokalny Kościół, ale i całą naszą ojczyznę zawierzyć Niepokalanemu Sercu Maryi. Ziemia Maryi w obecnych czasach to najbezpieczniejsze miejsce w całym wszechświecie.

Poniżej link ze świadectwem świadectwem prezydenta Siemianowic Śląskich p. Rafała Piecha – Wojownicy Maryi 16.11.2019