Część mnie chce, a druga nie

Znam to uczucie – jakaś część w mnie ciągnie mnie w jednym kierunku, a druga w przeciwnym. Jest coś we mnie, co kocha modlitwę, i autentycznie czeka na chwile spędzone w kaplicy. Jednak nie cały ja. Ciągnie mnie do modlitwy, lecz jednocześnie jestem pochłonięty wieloma innymi sprawami. Gdy nad tym wszystkim się zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że do wielu rzeczy mam podobny stosunek. Część mnie pragnie iść do przodu, rzucać się głową naprzód w przyjaźnie, podejmować ryzyko. Druga część mówi: „Trzymaj się z daleka – zostaniesz zraniony”.