+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Dzień zaplanowaliśmy jako roboczy. Zamierzaliśmy skupić naszą uwagę na przygotowywaniu projektu. Pani architekt narysowała czwarty wariant. Pozostało wybrać najlepszy albo skompilować jeden z podanych propozycji i przejść do malowania elewacji. Mieliśmy jasny cel przed sobą, ale droga realizacji poszła w zupełnie innym kierunku. Do południa zwiedziliśmy miasto i bazar, a po obiedzie pojechałem do Szaszy na urodziny. Chłopak rozpoczął 15 rok życia i od pół roku Kościół jest dla niego jedyną rodziną. Doświadczył wiele przykrości ze strony bliskich. Ostatecznie został odrzucony przez swoich rodziców. Ludzie Kościoła starają się zastąpić przestrzeń miłości rodzicielskiej. Bardzo chciał, żebym przyjechał. Wiedziałem, że będzie pani architekt, dlatego nie złożyłem obietnicy. Czułem wewnętrznie, że powinienem pojechać. Zostawiłem architekt w towarzystwie nauczycielki z języka polskiego i ruszyłem w drogę. Wyjazd był dla mnie wewnętrznym sprawdzianem. Budowa nie może przysłonić człowieka. Zajęcia nie mogą stanąć ponad relacjami. Zauważyłem także, że pozostawienie architek dostarczyło jej wiele przeżyć i przyczyniło się do wejścia w życie tutejszych ludzi, zwłaszcza represjonowanych. Przekonuję się, że dla gości nie trzeba przygotowywać specjalnego programu pobytu. Kazachstan jest na tyle atrakcyjny, że wystarczy tutaj tylko przyjechać i zwyczajnie wejść w rytm życia.