+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Nie byłem wczoraj w stanie przygotować materiałów na dziś, więc przyszło mi dzisiaj wcześnie wstać. W czasie drogi do Astany modliłem się Liturgią Godzin. Akurat trawiło się czytanie z Księgi Sędziów o Gedeonie. Wcześniej nie zwróciłem uwagi na reakcję Boga, który nie pozostał obojętny na tę prowokację z runem. W tej reakcji widzę troskę Boga o to, żeby nie przypisywać sobie.
Jak wytłumaczyć te limity narzucone na kontengent Gedeona z 22.000 do 300 osób i to jeszcze w taki śmieszny sposób zredugowany? Działanie tych 300 osób sprowadziło się do trąbienia na rogu. To moje działanie sprowadza się również do trąbienia naokoło i wszystkim o wydarzeniach, których Pan sam dokonuje. Naszą rolą jest obwieszczać dzieła Pana. W czasie jazdy uderzył mnie obraz owiec odpoczywających przy drodze. Widok owiec jest wołaniem o pasterza. Pomyślałem o swojej wspólnocie, która „łaknie” w posłudze sakramentalnej i duszpasterskiej. Zwierzęta przy czy na autostradzie jest takim urokiem tutejszej rzeczywistości.