+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Nie można być kapryśnym w przyjmowaniu!
Dopołudnie zdominowały sobotnie porządki. Wieczorem spodziewaliśmy się grupy, a więc dom wypadało doprowadzić do stanu używalności. Po świętach porządki aż się prosiły. Część popołudniową rozpoczęliśmy od Eucharystii w Barowoje. To już w zasadzie należy do tradycji sobót. Przy stole dowiedziałem się, że mamy jeszcze podjechać do naszych parafian po warzywa. Zupełnie zapomniałem o tym, chociaż umawialiśmy się tydzień temu i nawet sam zaproponowałem dzisiejszy dzień. Byłem bliski rezygnacji, przesunięcia tego na inny termin, kiedy uświadomiłem sobie, że byłby to wielki nietakt. Ktoś z dobroci serca jest gotów dzielić się z nami, a my wybrzydzamy zamiast tryskać wdzięcznością. Dzięki Bogu zreflektowałem się szybko i pojechaliśmy po warzywka.