+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Arcybiskup rozpoczyna każdą rozmowę ze mną od pytania: „Czy jestem szczęśliwy?”. Odpowiadam twierdząco. Bycie szczęśliwy nie jest podyktowane życiem pod górkę, czy z górki. Można być szczęśliwym w radości, ale także i w cierpieniu. O byciu szczęśliwym decyduje świadomość bycia kochanym. Szczęście będzie towarzyszem życia wtedy, kiedy w każdej minucie będę w synowskiej relacji z Ojcem. Zaprzyjaźniony diakon pytał mnie wczoraj, czy wypada mu przyjąć kazanie prymicyjne. Na moją odpowiedź – „jeśli prosi, to przyjmować” – usłyszałem, że nie ma praktyki życia kapłańskiego. Posiadanie daru mierzy się świadomością, a nie praktyką. Znam księży, którzy przez swoje „praktykowanie” odarli swoją posługę z pierwiastka Bożego. Podobnie jest ze szczęściem! Dla jego posiadania przekonuje mnie świadomość, a nie praktyka, tym bardziej życie z górki. Dzisiaj powtórzył się dzień wczorajszy. Nikt nie przyszedł na godzinę adoracji i Eucharystię. Nie przepraszałem Boga za nieobecnych. Prosiłem Go o miłość, którą mógłbym złożyć w ofierze; miłość, dzięki której mógłbym dogodzić Bogu. Błogosławiłem Najświętszym Sakramentem całą parafię z intencją, aby nikt nie czuł się opuszczony i samotny. Moja intencja była odbitką stanu mojego serca. Wiem, że Bóg ujawnia się poprzez odczuwanie. Świadomość bycia w relacji owocuje współprzeżywaniem. Dzieliłem zatem z Bogiem jego opuszczenie. Dzieliłem ten stan nie własnymi siłami, ale Jego siłami. Bycie w relacji sprawia, że gubię się w Nim, w Jego planach wobec mnie, Jego planach wobec tutejszego Kościoła. Nakarmiłem się świadectwem młodego człowieka. Przyjechał do mnie wraz z ks. Ireneuszem i siostrą Julią, pionierami charyzmatu Ruchu Światło – Życie na ziemi kazaskiej. Ma na imię Cola. Ochrzcił się dwa lata temu. Jego rodzice są luteranami. Ojciec pastorem. Rodzeństwo należy do sekty Mormonów. On sam był w ich szeregach przez 5 lat. Nawrócił się podczas swojej misji. Spotkali się z Jechowymi i doszło do ostrej konfrontacji. Postanowili poczytać o świadkach Jechowy w książce o sektach, żeby się coś więcej dowiedzieć i wrócić z mocnymi argumentami. Zaczęli przeglądać podręcznik i otworzyli go na stronie o Mormonach. Wtedy dowiedzieli się, że należą do sekty. Tak się rozpoczęła jego droga powrotna do domu Ojca. Pod wpływem tego świadectwa przyszła myśl o moim powrocie do ulubionej książki, a stąd o powrocie w głąb siebie; miejsca, gdzie Bóg postanowił się rozgościć.