+48 606 283 414 larafal@interia.pl

„Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jak za dawnych dni i lat starożytnych”. (M l 3, 1-4)

Komentarz:

„anioła mego” – większość uważa, że chodzi o „anioła”, którego w rzeczywistości należy utożsamiać z samym Bogiem, działającym w świecie w widzialnej postaci!

Czy można się pokusić i zobaczyć w tej „widzialnej postaci” doświadczenie apostoła Pawła komentowane przez św. Augustyna:

…dany mu został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby go policzkował; wówczas trzykrotnie prosił Pana, aby oddalił od niego to doświadczenie, najwidoczniej nie wiedząc, o co należy się modlić. Na koniec usłyszał odpowiedź Boga, dlaczego nie spełniło się to, o co prosił, i dlaczego potrzeba było, aby się nie spełniło: „Wystarczy ci moja łaska, albowiem moc w słabości się doskonali”.

Tak więc w utrapieniach, które mogą pomóc i zaszkodzić, nie wiemy, o co należy się modlić. Ponieważ jednak są one zawsze bolesne, uciążliwe, sprzeciwiają się naturalnym skłonnościom, dlatego pod wpływem pragnienia wspólnego wszystkim ludziom prosimy o ich oddalenie. Tymczasem powinniśmy ufać Panu Bogu naszemu, że jeżeli nie oddala utrapień, to nie dlatego, iż o nas zapomina. Raczej cierpliwie znosząc zło spodziewajmy się dostąpienia dóbr większych. W taki bowiem sposób „moc w słabości się doskonali”.