+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Tak bardzo obnażyłem się przed osobami z nadzieją na obecność rozumianą jako misja! Już sam nie wiem, czy papież nie przesadził w swoim posłaniu zachęcając wierzących do takiej obecności. Być może ona jest nieosiągalna dla ludzi, a może nie spotkałem jeszcze tych właściwych osób. Być może za mało wymagam od innych, za mało poddaję próbom. Cierpienie, jakie obecnie przeżywam uznaję trochę za bezcelowe. Jest ono efektem błędnego koła. Polega ono na zmaganiu się z myślami i uczuciami, które przekazują mi informację z świata relacji. Przesłanie, które otrzymuję powoduje we mnie świadomość bycia oszukanym. Uwierzyłem w jakąś formę relacji, a życie dostarcza faktów sprzecznych z tą wizją, formą. Dlaczego miałbym nie wierzyć swoim uczuciom i myślom? Dlaczego mam prowadzić otwartą wojnę z samym sobą i w tym sensie cierpieć? Jakoś nie mam wątpliwości pod adresem Boga! On też powoduje we mnie myśli i uczucia, ale nigdy nie czułem się przez nie oszukany. Na jakiej podstawie mam twierdzić, że brakuje mi właściwego rozeznania? Może moim problemem jest właśnie to, że karmię się tymi kłamstwami, żyję z tego! Mam nawet dowody, że ktoś ma w tym interes. Przeciwnik Boga za wszelką cenę próbuje pozbawić mnie świadomości umiłowanego. Oto mój dowód! Jeśli tak, to robi to bardzo inteligentnie i pobożnie. Słowo jako forma przekazu straciło u mnie na wartości. Chcę spróbować innej formy komunikacji, bo cena walki jest zbyt duża: moje być albo nie być. Mając na uwadze inną formę przekazu, myślę o cierpieniu i modlitewnym milczeniu.