+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Od dłuższego czasu nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca na ziemi. Jestem sobą, kiedy żyje dla kogoś! Wiele faktów, które miało miejsce w ciągu ostatniego roku, uświadomiło mi, że formy bycia i życia dla bliskich mi osób uległy znacznemu uszczupleniu. Przyczyniły się do tego czynniki obiektywne, niezależne od każdej ze stron. Dopatruję się jednak wielu czynników subiektywnych, chociażby tego, że jednym z światów, który podarowałem bliskim byli moi bliscy. Moi przyjaciele stali się ich przyjaciółmi. Dziękuję Bogu za tę wspaniałą wymianę. Nie otrzymuję tak samo! Dzisiaj bardziej wracam do pierwszych założeń, jakimi wówczas żyłem. „Wdzięczność za to, co otrzymujesz ode mnie, przekazuj innym, powielaj dalej”. Przychodzi mi dzisiaj walczyć o te słowa. Kiedy pojawia się jakiś żal w sercu, nuta zazdrości, poczucie opuszczenia, wówczas weryfikuję je owym założeniem, a pretensje zostawiam samemu sobie: „Chłopie, trzeba było umówić się inaczej”. Przychodzi taki moment w życiu, ten obecny uważam za taki, że trzeba sobie dać spokój, „odstrzelić” czy uczynić bardziej pasywnym, pewne formy życia, relacje. Te myśli wypłynęły przy okazji, kiedy zacząłem całym sobą żyć dla innych, budować nowe relacje. Być może za jakiś czas przyjdzie mi walczyć o „stare” relacje, bo stanę się zasadniczą częścią tego, co stanowi o mnie dziś, w co się bardzo zaangażowałem. Chciałbym dzielić po równo, ale jestem gotów zgodzić się, że za to bierze odpowiedzialność czas. Jakiś czas temu żyłem na całego dla tego, dzisiaj żyję na całego dla kogoś innego. Nie jest mi obojętne pytanie: czy w tym podejściu nie wysuwa się na plan pierwszy mój osobisty egoizm? Jestem na tyle słaby, że nie jestem w stanie zastąpić czasu. Tutaj trzeba by posłuchać wyznań przyjaciół! Przyjaźń sama w sobie jest obustronnym życiem na całego. Nie jestem sobą, kiedy zbyt mocno żyję swoim wkładem. Czasami w takich momentach mam wrażenie, że reanimuję to, co naturalnie umiera. Właśnie w tym widzę własny egoizm. Próbuję na siłę podtrzymywać to, co nie należy już do mnie. Są relacje, o których stanowi obustronny wkład! Gubię się, kiedy żyję własnym. Odnajduję się, jestem sobą, kiedy żyję wspólnym. Moje bycie jest zależne od bycia dla… Ten, kto stoi po drugiej stronie „dla” nie musi posiadać żadnych specjalnych przymiotów, ale musi być równie gorący – potrzebujący bądź wzajemny!