Wcześnie rano pojechałem na lotnisko w Astanie odebrać panią Elżbietę i Beatę. Stamtąd pojechaliśmy do katedry św. Maryi. Eucharystią dziękowałem Bogu za pięć lat kapłaństwa. Mszy przewodniczył proboszcz katedry. Byłem w koncelebrze. Na kościele była siostra zakonna i Beata. Po raz pierwszy miałem świadomość, że mówię kazanie do siebie.
„Pięć lat temu o tej porze nie byłem jeszcze księdzem. Przyjąłem kapłaństwo o godzinie 15.00, w godzinie Bożego Miłosierdzia. Dzisiejszy dzień powoduje we mnie refleksje o moim kapłaństwie. Wczoraj rozpocząłem lekturę „Krótka opowieść o Antychryście” Władimira Sołowjowa. Mała grupa katolików, ortodoksów i protestantów sprzeciwiała się Antychrystowi: „Dajesz nam wszystko, z wyjątkiem tego, co nas interesuje, z wyjątkiem Jezusa Chrystusa”. Ta myśl koresponduje z przesłaniem dzisiejszej ewangelii. Jezus mówi do Piotra: …co ci do tego? Ty pójdź za mną! Jezus daje Piotrowi do zrozumienie, że temat, jaki ciągnie, nie powinien być w centrum Jego zainteresowania. Patrzę na te 5 lat z perspektywy dzieł, które podejmowałem i ciągnę. One nie są w centrum mojego zainteresowania!” Mam dzisiaj więcej powodów, żeby przepraszać, jak dziękować. Przepraszam Cię Jezus za to, że tyle spraw znalazło się w centrum mojego zainteresowania.