+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Dobiegają końca prace związane z wymianą pokrycia dachowego. Jeszcze nie ma finału, a już dostrzegam braki. Oby potwierdziło się, że są natury czysto estetycznej. Pytam w tej sprawie proboszcza, ale on nic nie widzi. Oto człowiek stworzony do budowy i remontów! Z minuty na minutę pogarsza się mój nastrój. Gdzieś głęboko czuję się oszukany. Zaufałem człowiekowi, który uważał siebie za specjalistę od spraw budowlanych. Nie potrafię nie wypłacić należności. Rozczarowanie i wewnętrzny ból przeplatają się z nadzieją, że trzeba będzie ten ubytek przyjąć, zaakceptować, przeboleć. Nie jestem kompetentny, żeby szukać odpowiedzi na techniczne pytania w tym zakresie. A dzisiaj czuję się winny tego niedopatrzenia. Zaufałem i zdałem się na profesjonalistów! Nie nadaję się do tego rodzaju zadań. Staram się podejść do działań z odpowiedzialnością i widzę, że tym nastawieniem wyrządzam sobie krzywdę. Nędzna moja natura, oj nędzna… Patrzę na siostrę Anię, proboszcza i jestem taki mały, ponieważ oni nie widzą wszystkiego. Skupiają się na tym, co służy zbawieniu. Nie potrafię ukryć swojego ból i niezadowlenia. Najbliższi dostrzegają, że coś mnie gryzie. Spodobało mi się podejście, które wypracowaliśmy podczas jednej z takich rozmów. A mianowicie: dach nosi znamiona artystycznej twórczości, a nie klasyki. Reakcje na dzieła są różne. Jednemu się podoba, a drugi skrytykuje. Podejście do życia ciekawe, ale nie moje!