+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Kiedyś miałem strasznego „doła” (kryzys powołania) i napisałem list do papieża Franciszka. Miałem w sercu przekonanie, że On jest jedyną osobą na świecie, która może mnie zrozumieć. Nie wierzyłem, że ten list dojdzie. Po zapoznaniu się z treścią listu, papież Franciszek zlecił kardynałowi Konradowi Krajewskiemu, jałmużnikowi papieskiemu, żeby porozmawiał ze mną telefonicznie. Gadaliśmy przez jakiś kwadrans. Dostałem wtedy takiego kopa, że trzyma mnie do dnia dzisiejszego. W lutym tego roku byłem pod kliniką Gemelli, żeby podziękować papieżowi Franciszkowi, prosząc w modlitwie o zdrowie. Nie spotkaliśmy się nigdy, ale i bez tego czułem Jego obecność, troskę i wsparcie.

Papież Franciszek prowadził Kościół drogą, którą sam dla siebie odkryłem jeszcze na misjach. Cieszył mnie każdy Jego gest, sposób bycia, zachowania, w sumie „małe” rzeczy. Cierpiałem, kiedy ludzie Kościoła próbowali umniejszać Jego autorytet posądzając Go o poglądy, których nigdy nie prezentował.

Dziękuję, że byłeś… Na zawsze pozostaniesz w pamięci mojego serca.