Ogólne wprowadzenie do kazań pasyjnych. Przed nami sześć rozmyślań. Wszystkie będę w jednym kluczu: „Dotknąć się krzyża Jezusa”. Po co? „Żeby głosić Jezusa ukrzyżowanego” mówiąc językiem św. Pawła… „żeby zakochać się w krzyżu”. To nasz cel! Dla św. Pawła krzyż był znakiem zwycięstwa, ale miał on świadomość, że to, co dla niego było znakiem zwycięstwa dla innych było znakiem przekleństwa, hańby i głupstwem.
Nie trzeba daleko szukać. Żyjemy w czasie wojny. To nie jest wojna za wschodnią granicą, gdzieś daleko. Ta wojna dotyka każdego z nas. Wzięliśmy na siebie rolę sanitariusza. Sanitariusz to ten, który ratuje ocalonych. Niesiemy zatem krzyż tej wojny. Czy ten krzyż jest dla każdego z nas znakiem zwycięstwa? Kilka dni temu mojego ojca oburzyła złość ekspedientek w sklepie, które stwierdziły, że ta obecna drożyzna to wina Ukraińców. Wczoraj mój znajomy stwierdził, że jeśli codziennie będziemy przyjmować po 100 tyś. uchodźców, to za chwilę doprowadzimy nasz kraj do zapaści. W tym przypadkach ten krzyż wojny to znak przekleństwa, to hańba i głupota.
Osobiście dalszy scenariusz dla tej wojny widzę w czarnych kolorach, również dla nas. Śmierć jest nieunikniona. Prędzej czy później. W wyniku choroby czy wojny śmierć dopadnie każdego z nas. Jeśli ma nadejść, to marzy mi się, żeby nie zastała mnie przy telewizorze, na spacerze, przy posiłku, ale żeby zastała mnie przy dziełach miłości, przy dźwiganiu tego krzyża.
Dotknąć się krzyża Chrystusa. Można to uczynić na wiele sposób. Przez dotyk. Przez pocałunek. Przez adorację. Proponuję dotknąć się krzyża Chrystusa przez słowo. Przez Boże słowo o krzyżu i słowo, które padło z krzyża. Po tym ogólnym wprowadzeniu czas na I kazanie.
22 I Jezus dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».
23 Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
24 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.
25 Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?
Słuchaliśmy tekstu wyjętego z Ewangelii św. Łukasza (9, 22-25), co do którego warto postawić pytanie o słowo kluczowe. W pierwszej chwili może się wydawać, że tym słowem-kluczem jest krzyż. Jezus mówi o swoim krzyżu, a następnie mówi, że krzyż czeka każdego z Jego uczniów. I że jeśli chcemy ruszyć w drogę bycia chrześcijaninem, to musimy być gotowi, że na tej drodze spotkamy się z krzyżem.
Najbardziej uderzające w tym zapisie u św. Łukasza jest to, że chodzi tu o krzyż codzienny. Jeśli porównacie sobie ten tekst z Mateuszem i Markiem to zauważycie, że Mateusz i Marek zapamiętali, że Jezus mówił o krzyżu, ale nie zapamiętali, że mówił o codziennym krzyżu. To słowo codzienny krzyż, jest tutaj słowem kluczowym. Właśnie w taki oto sposób Łukasz zapamiętał to słowo: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia, codziennie, bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!”. Jezus nie mówi o perspektywie jednorazowego męczeństwa, tylko mówi o krzyżu, który ma wymiar codzienny. Chodzi tu o trudność, która jest rozłożona na każdy dzień. Chodzi o coś, co człowieka kosztuje każdej godziny, co wymaga od niego codziennego wysiłku. To może być cokolwiek. Nie jestem w stanie wam powiedzieć, co jest waszym krzyżem codziennym. Z trudem się łapię na tym, co jest moim krzyżem codziennym.
Więc Pan Jezus w tych słowach otwiera przed nami jakąś drogę. Dla każdego z nas ta droga oznacza coś osobistego, ale dla wszystkich z nas ta droga ma cel, którym jest święte Triduum Paschalne. Post ma sens z racji na to Triduum. Jezus mówi: Nie łudźcie się… Ta droga, jeśli ma być rzeczywista, to trzeba na nią wziąć krzyż i to taki krzyż, który jest codzienny. Pojawia się pytanie: dlaczego mam wchodzić na drogę, która będzie mnie codziennie krzyżować?
I teraz rozważmy to słowo, które jest prawdziwym kluczem do tej Ewangelii. Prawdziwym kluczem do tej ewangelii nie jest słowo krzyż. Prawdziwym kluczem do tej Ewangelii jest słowo: JA odmienione przez wszystkie przypadki. „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie… niech Mnie naśladuje! Kto straci swe życie z mego powodu…
Trzeba zwrócić uwagę na jeden szczegół, a mianowicie, jaki jest najbliższy kontekst tego słowa, wydarzenie z sąsiedztwa. A kontekst najbliższy tego słowa jest taki, że Jezus jest z uczniami w Cezarei Filipowej i po wielu różnych wydarzeniach, jakie przeszli razem, Jezus im stawia pytanie: co o mnie mówią ludzie? Jakiej udzielają odpowiedzi: jedni cię mają za Eliasza, inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków, to w końcu ich pyta: A kim ja jestem dla was? Na ile przez te poprzedzające rozdziały, bycie razem, na ile stałem się dla was pytaniem: co nas łączy? Kto ja jestem? Kto ja jestem dla ciebie?
Pamiętamy dobrze, że Piotr odpowiada w ich imieniu: Ty jesteś Chrystus Boga! To znaczy, że Ojciec działa w Piotrze taką łaską, że on jakoś dociera swoją wiarą do tego, kim jest Jezus. Oto mają pośród siebie kogoś, kto jest pomazańcem Bożym. Jest Zbawicielem. Jest tym, który był oczekiwany. Jest tym jedynym, który był zapowiadany. Jest tym, od którego tak naprawdę wszystko zależy. I teraz w związku z tym odkryciem, kim On jest, Jezus mówi to chodźcie za mną, tylko nie łudźcie się, bo pójście za mną jest czymś, co może was kosztować i może kosztować codziennie. Kto chce pójść za mną, niech się na to przygotuje, bo tak naprawdę wchodzi na drogę, która jest moją drogą. Jak ktoś chce tego, niech weźmie swój krzyż i nie mnie naśladuje. Tu jest takie ładne słowo: niech będzie ze mną na jednej drodze!
Obraz jest bardzo konkretny. Bycie chrześcijaninem, to jest pójście za Jezusem Jego drogą. Bycie uczniem po chrześcijańsku nie polega na tym, że biorę Pismo święte i czytam. Bycie chrześcijaninem polega na tym, że w życiu idę za Nim. I w ten sposób staję się Jego uczniem. Że jesteśmy razem w drodze i to jest Jego droga. Nie idę gdzieś równolegle. Nie szukam dla siebie innej drogi. Bo chce być Jego uczniem. I to jest bycie z Nim w jednej drodze. Idziemy razem. Jego droga opisana jest w tym pierwszym zdaniu: Ja muszę wiele wycierpieć: muszę być odrzucony; muszę być zabity, a trzeciego zostanę podniesiony przez Ojca. To jest właśnie to, jak On rozeznał drogę rozpisaną Mu przez Ojca. Ja muszę tędy iść; dla mnie nie ma innego wyboru. Jestem dla Ciebie kimś ważnym, to chodź za mną, ale idziemy tą drogą!
Pytanie dzisiaj to nie jest to, czy jestem przygotowany na jakieś wyrzeczenia, trudy, krzyż. Pytanie jest kim On jest dla mnie? To jest najważniejsze pytanie w wierze. Chcesz iść za mną? Oddasz życie z mego powodu? Mnie chcesz naśladować? W chrześcijaństwie można się ważyć na wszystko, z krzyżem włącznie nawet takim rozpisanym na co dzień. Nie dlatego, że chrześcijaństwo jest logiczne. Nie dlatego, że jest piękne. Nie dlatego, że ma wpisaną w siebie sensowną moralność. Nie dlatego, że stworzyło Europę i tworzy ją przez dwa tysiące lat, a niech ją tworzy! Nie o to chodzi! To wszystko jest dużo i strasznie mało. I może być strasznie mało zwłaszcza wtedy, kiedy się staje przed krzyżem. Co człowieka przeprowadza przez krzyż? To, że wie, dla kogo!!! Jest tylko jedno, co się liczy… kim Jezus jest w moim życiu? Znacie już odpowiedź na to pytanie? Rozpoczęliśmy Wielki Post, ale co cię tak naprawdę łączy z Jezusem już dziś? Już to jest wybór? Już to jest jakaś fascynacja? Już to jest miłość? Już to jest jakaś konkretna odpowiedź? Jeśli tak, to warto ruszyć i nie ma po drodze krzyża, który was zatrzyma. Nawet jeśli będzie taki: dzień w dzień, dzień po dniu… A jak nie ma tej relacji z Jezusem, jak jest wszystko inne, tylko nie ma tej relacji z Jezusem, to was krzyżyk zatrzyma. Nie krzyż, tylko krzyżyk, co nie daj Bóg!
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!
Kiedy na górze w Galilei Pan mówi do apostołów: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28, 18), wówczas nasza myśl i serce zwraca się do Krzyża.
To w Krzyżu jest Ci dana, o Chryste, „wszelka władza”, taka władza, jakiej nikt inny nie ma w dziejach świata.
To w Krzyżu jest moc Odkupienia człowieka, w imię której apostołowie słyszą: Idźcie… nauczajcie wszystkie narody.
To w Krzyżu Chrystusa Bóg Trójjedyny: Ojciec, Syn i Duch Święty stał się życiem dusz nieśmiertelnych. A początek tego życia stanowi chrzest.
To w Krzyżu, w tym — po ludzku znaku hańby — stałeś się, o Chryste, Pasterzem naszych dusz i Panem dziejów.
Bądź pozdrowiony Krzyżu Chrystusa!