+48 606 283 414 larafal@interia.pl

Dzisiaj charyzmatycy mówią o „dzieleniu się Jezusem z innymi”. Owo dzielenie podkreślał H. U. von Balthasar specjalnym gestem, kiedy podczas Eucharystii przybliżał hostię do mikrofonu i przełamywał tak, żeby wszyscy słyszeli. Jak rozumieć to „dzielenie się Jezusem z innymi”? Dzisiejsza Ewangelia spieszy z odpowiedzią na to pytanie. Otóż sposób powoływania uczniów w Ewangelii św. Jana różni się zupełnie od tego w pozostałych Ewangeliach. Znamy ten sposób osobistego powoływania uczniów przez Jezusa. Wydawałoby się, że była to forma zwyczajna, powszechna, ale nie jedyna. We wspólnocie Janowej przyjął się zupełnie inny sposób: Jan Chrzciciel najpierw przedstawia dwóch swoich uczniów Jezusowi. Ci z kolei, zawarłszy z Nim bliższą znajomość, idą odszukać swoich przyjaciół, aby przyprowadzić ich do Jezusa. Dzisiejsza Ewangelia to jakby przyłapanie Filipa na gorącym uczynku. Co wynika z tego dla nas? Ten sposób obowiązywał w Kościele misyjnym w ciągu wieków i w dalszym ciągu powinien obowiązywać w naszych czasach. Jezus polega na tych, którzy Go „zobaczyli”, aby głosić Go innym, tak żeby również oni mogli „przyjść i zobaczyć” i pozostać z nim na resztę dnia, resztę swojego życia. Pozostaje jeszcze wyjaśnić to słowo „zobaczyć”. Co znaczy zobaczyć Jezusa? Zdolność ta jest ważną cechą ucznia i Jezus uważa ją za błogosławieństwo na równi ze zdolnością słuchania. W tym fragmencie zdolność widzenia idzie w parze ze zdolnością szukania i znajdywania. Niech zatem nasze życie zaowocuje tym, co widzimy podczas łamania chleba.